autorka: Jola Pisarek
środa, 10 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Filcować może każdy. Sfilcować można wszystko. Są dwie techniki: na sucho i na mokro. W przypadku tej drugiej jest większa nutka niepewności co do produktu końcowego. Sfilcowane to galeryjka z gatunku Mistrz i Uczeń. Filcowania (i paru innych ważnych rzeczy:) nauczyła mnie Marta Trojnar, która zdecydowanie woli technikę bardziej ryzykowną. Ja lubię kontrolować sytuację, więc wybieram igły zamiast mydlin. Ale taka dola ucznia:) Będzie trochę ode mnie, trochę od Marty. Zapraszam wszystkich do kontaktu (martatrojnar@wp.pl jolpis@gmail.com). Jak już wcześniej wspomniałam sfilcować można wszystko;)
A gdzie reszta apteczki? jak bym był samotną tabletką też bym miał problem z misją. Ależ on ma wielkie oczy :)
OdpowiedzUsuńReszta powoli nabiera kształtów w filcowym laboratorium;) Wielkie oczy są po to, aby szybciej wypatrzeć zagrożenie...
OdpowiedzUsuńTo ja proszę filcowego Pluszza i włochatą aspirynkę. Do tego jeden blister Hedoniru i Wrrtec Forte…
OdpowiedzUsuńRecepta już przekazana do filc-apteki:)
OdpowiedzUsuń